Kolejny po FTL rogalik, tym razem w nieco innej odsłonie

Plusy:
+ rozwój mechów - bardzo ubogi, ale jest
+ różnorodny arsenał - jest tego sporo, dodatkowo urozmaica rozwój mechów
+ muzyka
+ zależności terenowe - jest tego dużo, często podczas gry można nie zwrócić na coś uwagi i jest problem
+ statystyki, achievementy - takie dodatki w porównaniu do "gołego" FTL'a

Minusy:
- poziom trudności - no to jest wizytówka rogali, ma być trudna, żeby grać w nią w kółko i w kółko, tylko na dłuższą metę to działa przeciw grze, bo z czasem, mimo złożoności i różnorodności, gra zaczyna nużyć i ogrywanie tego samego po raz enty przestaje bawić. Poziom normal w praktyce jest bardzo trudny, dopiero na easy jest przyjemność z gry i tak jak FTL przeszedłem tą grę na easy, bo jakbym chciał przejść na normalu i do tego wszystkimi składami, to by mi życia nie starczyło... już nie mówiąc o hardzie
- efekt na styk - wszystko w tej grze jest na styk, na ledwo, ledwo, ja rozumiem, że to rogal, ale bez przesady, żeby aż tak ciężko było.
- logiczna - gra bardziej przypomina szachy niż jakąś strategię, jest za bardzo taktyczna, obiektywnie jest to plus, bo dzięki temu jeszcze bardziej urozmaicona, ale na tyle rzeczy trzeba uważać, bo chwila nieuwagi, jeden błąd i w sumie już można zaczynać od nowa
- roboty produkowane przez fabryki, które ochraniamy, są wrogie - trochę to dziwne, to po co ochraniać te fabryki

Podsumowując, ITB to taka Godzilla z pegasusa dla bogatych i Battle For Wesnoth dla ubogich. Gra wciąga, ale poziom trudności skutecznie zniechęca. Ja to bym chętnie zagrał w taką grę ale z zasadami jak w BFW, ewentualnie trochę zmienionymi i wtedy byłaby to dobra gra. Bo to nadal jest jednak minigra i ma się wrażenie, że jest to okrojona wersja
jakieś wielkiej, epickiej strategii, jakby tak powiększono mapy, dodano fabułę, jeszcze bardziej rozbudowano pewne aspekty, zrobiono z niej full wersję... bo granie w te mapki sprawia wrażenie grania w pojedyncze potyczki szachowe, tylko bardziej urozmaicone.