PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=587332}

Szczęśliwi ludzie: rok w tajdze

Happy People: A Year in the Taiga
7,6 3 771
ocen
7,6 10 1 3771
6,7 6
ocen krytyków
Szczęśliwi ludzie: rok w tajdze
powrót do forum filmu Szczęśliwi ludzie: rok w tajdze

Pod Biedronką widuję szczęśliwsze towarzystwo.

Poza tym oczekiwałem większej dziczy. A tu i łodzie z silnikami, i skutery śnieżne, i piły spalinowe, i narzędzia prosto z fabryki. Przed myszami drzewa owijają plastikiem. Nawet chleb im piekarnia piecze na zamówienie: takie sześcianiki jak dla wojska. Ciekaw jestem, jakby sobie dali radę, gdyby byli tam całkiem zdani na siebie.

ocenił(a) film na 8

Dokładnie tak samo daliby sobie radę jak ludzie przed wiekami. Te wszystkie narzędzia cywilizacyjne nie są dla nich kwestią życia i śmierci, a jedynie zwykłym ułatwieniem oraz usprawnieniem codziennego życia. Bez nich też by sobie poradzili tak jak ich pradziadowie. Ci ludzie są sami setki kilometrów od swoich wiosek w razie wypadku złamania nogi, ręki są wyłącznie zdani na siebie. Tam nie zadzwonisz po karetkę nie wezwiesz pomocy, zatrujesz się rozchorujesz jesteś sam. To nie Bear Grylls, a prawdziwe życie i walka o przetrwanie. Co do szczęścia tych ludzi to też bym z Tobą polemizował, bo to zależy od tego jak zdefiniujemy szczęście. Dla wielu ludzi szczęście będzie czym innym.

użytkownik usunięty
maciekpl

"Dokładnie tak samo daliby sobie radę jak ludzie przed wiekami"

No i właśnie tego "tak samo" oczekiwałem. Skutery i piły mnie nie interesują. A co do karetki to i w Polsce znam miejsca, gdzie nawet jak zadzwonisz, to i tak nie przyjedzie.

nie ma takiego miejsca, skończ bajdurzyć.

maciekpl

Myślę, że oni dawno już zatracili 3/4 tych umiejętności ich pradziadów albo i więcej. Jak czegoś się nie używa na co dzień to umiejętność zanika. W każdym razie na filmie nie było widać nic z tych dawnych umiejętności.

ocenił(a) film na 9
Poprawiacz_napisowy

Powiedzieli mędrcy z cywilizacji. Nawet mając ten skuter, chleb i pilarkę padlibyście tam jak muszki :)
Coście myśleli ze tam będą kamieniami w mamuty rzucać? :D

Wojciech_Szewczuk

A Ty tu do nas z tajgi piszesz?

Niby dlaczego mielibyśmy od razu paść? Chleb dowożą, z cywilizacją kontakt jest lepszy niż na niejednej polskiej wsi. Na filmie nie było widać, że życie w tamtych warunkach wymaga nadzwyczajnych umiejętności.

ocenił(a) film na 9
Poprawiacz_napisowy

Nie z tajgi, ale mróz północy znam :) Pisząc "tam" nie miałem na myśli wsi, lecz szlaki traperów. Północ ma swoje pułapki. Na filmie wszystko wydaje się łatwe. I nawet jest puki działa skuter i masz prowiant. Jeśli nie, ruszysz pieszo, złapie Cię śnieżyca, pobłądzisz, kończysz po kolana w śniegu i nie masz siły iść, nie wiesz nawet w którą stronę, nie wiesz kiedy skończy wiać i sypać, robi się mniej ciekawie. Mówię na podstawie własnych wspomnień. Być może przesadziłem z tym "padaniem" - przepraszam. Po prostu wiem, że warunki od tych ludzi wymagają wiele, choć się nie wydaje.

Wojciech_Szewczuk

To i w Polsce można wyjść w las w takich warunkach, że się już nie wróci. Nawet lajtowy klimacik nie jest bezpieczny. Gdzieś czytałem o turystach, którzy pobłądzili w lecie na greckiej wyspie i umarli z pragnienia.

Na tym filmie nie widziałem jakichś grożących nieustanie niebezpieczeństw. Chyba że ktoś ma pecha. Ale jak ktoś ma pecha to w mieście może go pijany kierowca na pasach rozjechać. Ogólnie dzisiejsze miasto jest pod względem ryzykowności (wypadki, napady, morderstwa) chyba bardziej groźne niż takie życie na uboczu.

ocenił(a) film na 9
Poprawiacz_napisowy

Właśnie w tym rzecz. Na filmie rzeczywiście nie widać. Ale one są :)

użytkownik usunięty
Wojciech_Szewczuk

"Na filmie rzeczywiście nie widać."

No i o to właśnie chodzi. Jak jest naprawdę, nie wiem, bo nie byłem.

ocenił(a) film na 7

Na początku też mnie nie przekonało to całe "szczęście". Jednak uwierzyłam, że ci ludzie są szczęśliwi żyjąc w taki sposób; z własnej woli obrali sobie tą ścieżkę życia, chociaż mają rodziny mieszkające w cywilizowanych miejscach. Zamiast zostać tam, wyruszają w długą podróż na pustkowie i tam decydują się żyć. Myślę, że te codzienne prace, z którymi muszą się zmagać, wykonują z zapałem, a następnego dnia wstają jakby z uśmiechem na myśl o tym, że czekają ich ekscytujące rzeczy do zrobienia. A wszystko okraszone pięknem świata, ciszą, naturą. Wypracowali sobie pewne filozofie. Ich życie, choć wypełnione mnóstwem pracy bez wytchnienia od rana do wieczora, nie jest puste. Dość często w filmie pojawiały się kwestie, które mówiły, że oni naprawdę KOCHAJĄ ten styl życia. Film mnie przekonał, choć na początku, jak ty, sceptycznie się zapatrywałam.

użytkownik usunięty
idj95

"Jednak uwierzyłam", "Myślę, że te codzienne prace"

No ale od tego jest film, żeby to pokazać, a nie, żebym musiał uwierzyć i myśleć. Daj przykład kwestii pojawiającej się w tym filmie, która bezdyskusyjnie mówi, "że oni naprawdę KOCHAJĄ ten styl życia". Podejrzewam, że jednak jest to wyłącznie w Twojej głowie.

ocenił(a) film na 6

Bo taka kwestia nie pada. Jestem przekonany, że 99% tych ludzi wolałoby mieszkać w normalnych warunkach pogodowych w miejscowości, która jest skomunikowana ze światem asfaltowymi drogami, a nie tylko rzeczną łajbą od czasu do czasu dowożącą zborze.

ocenił(a) film na 6
idj95

Nie do końca z własnej woli obrali taki sposób życia. Główny bohater mówi, że wylądował w tajdze jako państwowy myśliwy. Po jakimś czasie nie pozostało mu nic innego, bo znał się tylko na traperstwie. Oczywiście mógłby przenieść się gdzieś indziej, zdobyć jakieś inne kwalifikacje, ale wybrał proste, ubogie życie w koszmarnych warunkach klimatycznych. Życie wyjałowione z jakichkolwiek wartości dodanych. Życie, które w całości jest podporządkowane ciężkiej pracy w celu przetrwania. A reżyser z sytego Zachodu wymyślił sobie, że pokaże ich jako ludzi, którzy odrzucili materialistyczny styl życia na rzecz obcowania z naturą i jakiejś mitycznej pseudowolności (oczywiście, że tacy ludzie istnieją, ale na pewno nie są to ci, ukazani w filmie). Cóż, za dużo we mnie realisty, abym kupił taki romantyzm. Natomiast to, co Herzogowi się udało (co prawda nieintencjonalnie), to pokazać pewną typowo rosyjską cechę: całkowite pogodzenie się z losem (wręcz poddanie się mu) i przygnębiający brak wiary w możliwość kreowania swojej rzeczywistości.

użytkownik usunięty
Mroovkoyad

"Natomiast to, co Herzogowi się udało (co prawda nieintencjonalnie), to pokazać pewną typowo rosyjską cechę: całkowite pogodzenie się z losem (wręcz poddanie się mu) i przygnębiający brak wiary w możliwość kreowania swojej rzeczywistości."

Trafna uwaga, nawet jeśli trochę przesadzona. Z pewnością uczciwiej byłoby, gdyby film nosił tytuł "Pogodzeni z losem".

ocenił(a) film na 9

Reżyser spędził ze swoimi bohaterami rok, może z jego perspektywy, szczęście wygląda właśnie tak?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones