Martino (pod pseudonimem Martin Dolman) wiedział doskonale, że to era filmów z wypożyczalni i czego pragną widzowie. Mamy tu napakowanego cyborga, wątek miłosny, wybuchy, strzelaniny, miażdżenie czaszek, walkę "na rękę", Johna Saxona, strzały z lasera, scenkę z klubu go-go i inne tego typu atrakcje. Sam film mogę śmiało polecić każdemu, kto od kina oczekuje po prostu dobrej, niezobowiązującej zabawy. Oczywiście głównym odbiorcą będzie za pewne koneser włoskiego ścierwa, dobrze znający występujące tutaj twarze jak choćby Janet Agren czy legendarny George Eastman. Skoro już jestem przy Eastmanie, to czy ktoś zauważył jak podczas rozróby w motelu robi tę swoją słynną minę z "Antropophagusa"? ;) Na koniec zostawiłem wisienkę na torcie - fantastyczny motyw muzyczny Simonettiego (znany fanom doskonale z "Demoni" Bavy). Postać Paco zagrał Daniel Greene, którego Martino zatrudnił również w późniejszym "American Rickshaw" w roli zabójcy na zlecenie. A więc... Zapraszam na seans z Paco! 7/10