Pierwsze 5 minut bardzo dobre, praca kamery ujęcia, pierwsza śmierć w filmie, miodzio.

Na plus tez rola głównej aktorki oraz efekty specjalne (np. wychodząca ręka podczas porodu).

Tu plusy się kończą. Już na starcie dostajemy spoilerem po mordzie, główna postać mówi coś w stylu ''Od zawsze wiedziałam, że jestem przeznaczona do czegoś wielkiego''. Przez następne półtorej godziny jest nam serwowane, że ktoś inny ma urodzić antychrysta, ale jak ktoś oglądał trochę filmów, to od razu się domyśla, że to ona będzie w ciąży.
W ogóle sam zamysł fabularny jest do bani; oj ludzie odchodzą od kościoła, więc sprowadzimy na ziemie antychrysta, będziemy go kontrolować.
I to mówi odłam kościoła, który po prostu chce zachować władzę. Jeżeli posiadanie władzy ma oznaczać zajmowanie się bękartami 24/7 to ja bym takiej władzy nad światem nie chciał.
Co do głupoty sekciarzy, ja pierdziele, ledwo wysiedziałem na miejscu z zażenowania, gdy biskup dał potrzymać antychrysta matce, gdzie przez jakąś minutę dwie było nam sygnalizowane, że leży obok skalpeli. Serio był tak głupi, że nie odsunął ostrych narzędzi?
Najgorsze, mogła zabić antychrysta, twórcy nie byli związani z pierwszą częścią, nazwali film FIRST omen, co mogłoby symbolizować, że to pierwsza próba, a Damien został zrodzony z innej.


Kolejny minus; Film jest po prostu przydługi, wątek tej upośledzonej siostry był całkowicie niepotrzebny. Dodatkowo materiał jest co chwile spowolniony slow motion.

Scena tego opętania też bardziej godna politowania, niż straszna czy obrzydliwa, ja się trochę uśmiechnąłem przy niej, a jakiś koleś za mną wręcz roześmiał, dłuuuugie i niepotrzebne, pozbawione klimatu.

No i logika uniwersum, antychrystem może być tylko facet, a jak babka się rodzi ze związku z szatanem czy tam kojotem (na którego ukazanie też lepiej spuścić zasłonę milczenia, tak jak twórcy to zrobili xd) to jest dobrą babką, wcale nie jest zła. Dosłownie trzy loszki w tym filmie zrodziły się ze spermy szatana i są dobre, ale jeden facet, który jest synem pana ciemności (...) jest zły.

Jump scary są strasznie słabe, po prostu mi oczy na lewą stronę się wywracały, gdy przewidziałem kolejne złapanie za ramie czy rozjechanie samochodem (były dwa wypadki drogowe i dwa razy wiedziałem, że nastąpią).