Była scena kiedy Julie ogląda kamerkę w pokoju dziecięcym i jej kot zrobił takiego jumpscare'a że cała sala krzyknęła w tym moja koleżanka prosto do mojego ucha i właściwie to nie wiem czy to sam jumpscare mnie wystraszył czy krzyk koleżanki. ;P Ogólnie ten film chyba był najlepszy z całego maratonu, przyjemnie i szybko się oglądało i przy okazji ma świetny easter egg dla fanów krzyku i to nawet kilka. Muszę też przyznać że (uwaga spojler!!!) sądziłem że w całym tym zamieszaniu macza swoje palce Delmy, myślałem że ona jakiś pakt z tą martwą kobietą zawarła i mąż Julie pod koniec powie że przeprasza że nie wierzył co do Delmy, ale kiedy ją przez okno nagle wyrzuciło to przyznam że nie kryłem szoku. 7/10 + co do reszty maratonu - na Terrifier ludzie podczas tej "najgorszej sceny" wychodzili z sali i w scenie kiedy Jeff'owi Art The Clown wbija nóż w kroczę to głównie męska widownia krzyczała z bólu. Na narodzinach zła spałem pierwsza połowę a drugą siedziałem przed salą i się prostowałem bo ten film i tak był tragiczny i egzorcyzmy siostry Ann też spałem bo już to widziałem na maratonie halloween w heliosie ale koleżanki chciały obejrzeć.