... że w finale odwet za krzywdy bierze OJCIEC Ady?
Moja interpretacja jest taka, że - jakkolwiek irracjonalnie to brzmi - po śmierci córki Ingvar spółkował z owcami na życzenie zaburzonej psychicznie Marii. Pierwszym dzieckiem był syn. Został odrzucony ze względu na płeć. I to on w finale zabija swego ojca, odbierając mu swoją siostrę. Bo tylko ta druga istota była szczęściem, kompensowała Marii córkę. Wygnanie pierwszego dziecka na długo przed narodzeniem Ady - prolog, święta, nowej "córeczki" jeszcze nie ma, porzucony syn sapie za oknem. Co Wy na to?
A jednak to ojciec Ady - na samym początku filmu była scena, jak przychodzi do owczarni, owce są przerażone i pewnie wtedy jedną z nich zapłodnił.
Tak, tę która się przewraca na końcu tej sceny. Niestety tak jest. Niestety dlatego, że w takim razie obecność tej postaci to słabe science fiction, żeby trochę postraszyć. Prawdziwie egzystencjalny wymiar miałaby moja opcja. Przede wszystkim film zyskałby na wiarygodności i realizmie. :)
Ciekawa interpretacja, ale chyba zbyt dużo tu domysłów i życzeń :-) Podczas gdy faktyczny zamysł reżysera jest moim zdaniem dużo prostszy i wystarczający do głębszych przemyśleń...
Przegapiłem troche pierwszą scene, interpretacja zupełnie się zmienia, bo myslałem, ze to głowny bohater był całym sprawcą, tak jak pisał o tym @jaCze
Tam nie było go chyba widac, może to napalony Ingvar sapał, a owce przerażone "o, nie, znowu ten zwyrol" :D nie, żartuję :)
No w tej pierwszej scenie to nie jest takie oczywiste kto przychodzi do owczarni, nie jest pokazane kto to był, slychać tylko ciężkie kroki, mógł to być równie dobrze zaburzony psychicznie Ingvar, tylko jak na syna Ingvara to ten czlowiek-owca był trochę wyrośnięty
Im dłużej nad tym myślę, tym większe mam wątpliwości, czy faktycznie postać z końcówki jest ojcem Ady. Oceniam 50/50 teraz. Dupcył owce - ok, może po prostu natura, niekoniecznie zapłodnił. Podejrzewam, że i Ingvar dupcył owce, jak to pasterz, wiadomo ;) czy Maria tego chciała, czy tylko przymykała oko albo uznawała, że to normalne (w końcu to pasterz, wiadomo), nie wiem, ale nieprzesadnie się zdziwili, jak urodziła się Ada, nie pytali "a skąd to??", Maria nie spojrzała na męża z wyrzutem, czyli dupcył, bo dupcył, urodziła się taka Ada, bierzemy z całym dobrodziejstwem i cieszymy się swoim szczęściem.
A odwiedziny na farmie postaci z końcówki mogły być zarówno gniewem/zemstą ojca za zabranie córki (posapię, bom zły, psa ubiję) albo zemstą brata za porzucenie l wybranie córki, obie wersje się bronią.
Co by nie mówić, świetny, nietypowy film.
Rozczaruję Cię, ale człowiek nie może mieć dziecka ze zwierzęciem, przynajmniej nie w sposób naturalny.
Ten komentarz na końcu od @Zloty_Deszcz rozsmieszył mnie na cały dzień. W kontekście całego filmu i dyskusji jest uroczy XD
Ja myślę,że Tralfamadorczyk z galaktyki Galopującego Muła dzięki infundybule chronosynklastycznej samozapłodnił i urodził wszystkie postacie z tego filmu.
Przepraszam.
Podziwiam ,że komuś chce się dochodzić jakichkolwiek sensów w tym obrazie.
Jestem widocznie wyjątkowo tępy,nieczuły i przyziemny by znaleźć w nim choćby odrobinę jakiejś głębii.
Jestem złośliwym sukinkotem ,a film mnie zniesmaczył.
Proszę o wybaczenie :)
pozdro
Spotkać fana Vonneguta to zawsze duuuuża przyjemność !!!
Kurt mógłby sens tego filmu skomentować np.rysunkiem dziury w zadku :)
Nie pie...., moze w twoim zrytym lbie tak sie roi, ake w filmie wszystko jest jasne, owce zaplodnilnten baranolud