Co trudne nie jest bo horroru tu w ogóle nie ma. A piosenek - choć nie w tradycyjnej musicalowej formie - jest od groma. Opowieść jest o policjancie który zagląda na kompletne zadupie w poszukiwaniu dziewczynki która tam niby zagineła, jak podaje anonimowy donos. Problem w tym, że nikt tam o takiej dziewczynce nie słyszał...
Ciekawie. Ale to tyle dobrego. Policjant odkrywa, że działa tu oficjalnie jakiś kult, na co on: "Co??? Nie uczycie tych dzieci nauk chrześcijaństwa? Poganie! Dzikusy!". Na podobny stuff zejdzie 1/3 filmu. Drugie 1/3 zejdzie na piosenki. Reszta na fabule, ale z tą mam problem.
Przede wszystkim, reakcje ludzi nie były naturalne. Policjant przybywa i od razu: "Gdzie ona jest?!", jakby się spodziewał, że porywacz jest jednym z tych kilku ludzi na przystani gdy akurat przybył. Nie mówiąc już o wierze w przyznanie się. Potem jest ta reakcja na kult, na zwyczaje mieszkańców, na informacje o porwanej... On nic nie robi z tymi informacjami, w finale po prostu zaczyna chodzić po domach i szukać jej. Detektyw, nie ma co.
Zgoda, posąg na koniec świetny. I trzeba oddać filmowi, że nie jest tak zły jak remake. Jest Szkocja, muzyka, akcent... Ale to tyle.
4/10.
Żeby ta 1/3 muzyki była chociaż dobrze dopasowana. Przynajmniej twoje liczby wszystko podsumowują xD
Zgadzam się cienizna jedyny plus to cyrki Britt Ekland Christopher Lee wyglądał śmiesznie niż strasznie klimat słaby wyłączyłem po 47 minucie.
"dopóki nie wszedłem do internetu nie wiedziałem, że na świecie jest tylu (PRZEMĄDRZAŁYCH) idiotów" (St. Lem).
Bardzo dobry film a ocena chyba wynika chyba z ideologi niźli filmu. Większość krytyków oraz Brytyjczyków uważa iż jest to najlepszy brytyjski film jaki kiedykolwiek powstał. .
Zawsze śmieszy mnie używanie argumentum ad verecundiam; "X uważa, że film Y jest wybitny, skoro się nie zgadzasz to jesteś ignorantem". Abstrahując od tego, jak niemerytoryczny jest to argument, bo ocena filmu to nie rozwiązywanie równania matematycznego, które ma jedno poprawne rozwiązanie i oceniając film każdy może mieć swoją opinię, to może podałabyś źródło do tych "krytyków" i "Brytyjczyków" bo Twoja wypowiedź przypomina artykuły z brukowców w stylu "amerykańscy naukowcy odkryli..." :)
"dopóki nie wszedłem do internetu nie wiedziałem, że na świecie jest tylu (PRZEMĄDRZAŁYCH) idiotów" (St. Lem).