PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469476}

Diuna

Dune
7,7 156 163
oceny
7,7 10 1 156163
7,3 53
oceny krytyków
Diuna
powrót do forum filmu Diuna

Książkowy Paul odpowiada "yes", co więcej Paul z trailera też odpowiada "yes" (sprawdziłem po powrocie z kina), ale już Paul z filmu mówi "not exactly". Przyznam, że mnie w tym miejscu reżyser zaintrygował. Sny i wizje Paula Atrydy to znaczący element w obrazie Villeneuve'a. Popularne rozwiązanie scenariuszowe, w którym bohater poznaje swoją przyszłość. Tu jednak wykorzystane zostaje przewrotnie. Tak jak Film nie trzyma się dokładnie fabuły z książki, tak i życie filmowego Paula mija się z jego wizjami. Zamiast umrzeć, sam zabija; a człowiek, który miał być jego przewodnikiem, staje się jego pierwszą ofiarą. Mimo iż zwycięża w finałowym pojedynku, to czuje, że coś nie gra. Czyżby minął się z przeznaczeniem, czyżby jednak nie był Kwisatz Haderach, czyżby nie był mesjaszem, w co sam zdążył uwierzyć? W końcu to była tylko fałszywa religia zaszczepiona przez Bene Gesserit. Jak powiedział filmowy Duncan Idaho - "ze snów są dobre opowieści, ale wszystko, co ważne dzieje się na jawie".
Reżyser igra z widzem i świadomie rozmija się z książką. A my, jak wytrącony ze snu Paul, zdajemy sobie sprawę, że jest inaczej niż miało być. Cieszy mnie, że film szuka swojej drogi i z zainteresowaniem czekam na ciąg dalszy. Liczę, że jeszcze mnie zaskoczy.

lewleo999

Ciekawa uwaga, wydaje mi się że Villeneuve mocno skupia się na przełamywaniu roli bahatera-zbawcy i być może rozwinie się to w bardzo silnie negatywną interpretację mesjanizmu i ogólnie fanatyzmu religijnego i machinacji wykorzystujących religię instrumentalnie w czym się Paul musi pogrążyć. Coś mi się zdaje, że dlatego Chalamet z jego smuteczkiem na twarzy został dlatego wybrany do roli. To by bardzo pasowało do poprzednich protagonistów Villeneuve'a.

HUtH

W zamierzeniu Herberta oryginalny cykl "Diuny" miał przewrotnie pokazywać historię szlachetnie motywowanego najgorszego zła. W tej historii Paul absolutnie nie jest tym dobrym. Chce dobrze, ale jego ambicje i wynikające stąd działania prowadzą do jeszcze większego zła. I choć na pierwszy rzut oka to Baron jest tym złym, zdeprawowanym i chciwym złolem, to prawdziwie złym jest miły i szlachetny Paul. Który z jednej strony rozwalił system, wyzwolił fremeński dżihad, a proekologicznymi działaniami na Arrakis podmył ekonomiczne fundamenty Imperium, a z drugiej - odmówił przyjęcia odpowiedzialności i zrzucił ją na swoją młodszą siostrę, a później na swojego nieletniego syna.

GR0SZ_ek

Tak, tak, tylko że o ile świat reżyser przedstawia dość "sucho" bardzo wiernie, to bohaterami na pewno się zabawi, tym bardziej, że te ich książkowe wewnętrzne narracje wyrzuca na zewnątrz do ich gry, dlatego Jessice tak często drży podbródek, choć książkowo zewnętrznie zawsze była opanowana. Ale to przecież by było jeszcze sztywniejsze filmowo niż jest. Odbiór fanów może być ambiwalentny.

HUtH

Inne języki.
Zauważ, że w książce wiemy o rozterkach bohaterów, w filmie to tylko widzimy. I tu Rebecca odwaliła świetną robotę, bo Jessica w tłumie jest opanowana, a podbródek drży, gdy widzimy ją samą. A jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie Leto. W ogóle nie poznałem aktora z trylogii sequeli "Gwiezdnych Wojen". Uwierzyłem w jego postać dumnego, acz świadomego nieuniknionej porażki człowieka. Generalnie obsada aktorska jest fantastyczna i odwala kawał naprawdę świetnej roboty.

Z innej bajki: jak wiele materiału wyleciało na desce montażowej i czy da się tego uzbierać materiał na mini serial. Bo przeskoki między scenami sugerują, że nakręcono dużo więcej niż pokazno w filmie.

GR0SZ_ek

Też nie poznałem, ale tez chyba nie zapamiętałem, zresztą już na szczęście tyle z nowych SW zapomniałem, że zostały tylko te rzadkie dobre rzeczy :)
Mimo to, jak to Muszyński określił ładnie w recenzji filmwebu, aktorzy mają tylko tyle pola, że pozostaje granie charyzmą, jedynie właśnie duet Jessica-Paul coś mogą, ale to nierówna gra między nimi. Mnie Chalamet nie przekonał. W ogóle to jest chyba jedyna niedobrze dobrana osoba do roli. A może po prostu to te zawsze właściwie układające się włosy, masakra.

Miniserial? Wersja reżyserska, co najmniej 4 godziny :)

HUtH

Bo Chalamet jest za stary do roli 15-latniego Paula. Z drugiej jednak roli, fajnie pokazał zapowiedź twardego i okrutnego Muadiba. I ta niezręczność, kiedy poznał dziewczynę swoich marzeń...

HUtH

Co do rozpoznawania aktorów, to w pierwszych scenach baron Harkonnen wydawał się być znajomym przystojniakiem z Czasu Apokalipsy, ale potem załapałem, że widziałem go "w" Nimfomance.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones