Podziwiam emme, że zagrała tę przesycona erotyzmem rolę , ten biust zapamietam do końca mostu. Takie obrazy mają przesłanie , bo wiadomo że nie chodzi o supremację kobiet. I teraz pytam o co chodzi, czy faktycznie niezależna kobieta poprzez sprzedawanie się dowodzi swej niezależności W DZISIEJSZYM ŚWIECIE, bo to alegoria do czasów teraźniejszych, to nie jest opowiść co by było "W nich cała nadzieja". Wg mnie kobiety nie są więźniami systemu , a my to nie typ z giwerą lub koleś który płacze bo chce barabara . Oczywiście kibicowałem emmie w dorastaniu , wydaje mi się że to film dla facetów. Emma troche pojechała z sexapilem.