i luz :-) przeciez nie ma obowiazku uwielbiania ogolnie uwielbianych filmow. lubisz Fucking Amal - a moim skromnym zdaniem 101 i Fucking Amal poroszaja bardzo podobny temat, tj dostoswanie/przystosowanie sie (oczywiscie w inny sposob, w innym stopniu i z innej strony, ze tak powiem). uwazam, ze obydwa sa bardzo podobne tematycznie (chociaz zupelnie inne stylistycznie) i obydwa maja bardzo optymistyczne przeslanie pokazujac, ze dostosowanie sie (obydwu stron) sprzyja i buduje, a nie rujnuje :-)
jednyna rzecz, ktora troche irytuje w 101 to glowny motyw muzyczny, ktory za bardzo przypomina inny bardzo bardzo znany motyw muzyczny.
pozdrawiam!