Recenzja filmu

Operacja Mekong (2016)
Dante Lam
Hanyu Zhang
Eddie Peng

Operacja nuda

Operacja Mekong to film wypełniony akcją, a jednocześnie niesamowicie nudny. Obraz w najmniejszym stopniu nie stara się ukryć, że jest elementem machiny propagandowej Chińskiej Republiki
Operacja Mekong to film wypełniony akcją, a jednocześnie niesamowicie nudny. Obraz w najmniejszym stopniu nie stara się ukryć, że jest elementem machiny propagandowej Chińskiej Republiki Ludowej. O ile funkcje agitacyjne spełnia nieźle, to z wzbudzeniem zainteresowania u widza jest znacznie gorzej. 
 
Rzeka Mekong jest ważną drogą przemytu narkotyków w Azji Południowo- Wschodniej. U zbiegu granic Tajlandii, Birmy i Laosu znajduje się Złoty Trójkąt, obszar będący azjatyckim centrum produkcji zabronionych substancji odurzających. Aspirujące do rangi lokalnego lidera Chiny inicjują powstanie sojuszu mającego na celu zwalczenie niebezpiecznych karteli. W ramach umowy z Birmą i Tajlandią specjalna jednostka z Państwa Środka rozpoczyna polowanie na narkotykowych baronów. 
 
I to działania funkcjonariuszy z Państwa Środka są tematem Operacji Mekong. Zobaczymy całe spektrum technik i używanego przez nich sprzętu. Mamy tu drony, lasery, paralizatory, GPSy, podsłuchy, roboty czy psa z... zainstalowaną kamerą. Ponadto możemy podziwiać nienaganną taktykę, wyszkolenie i sztuki walki, którymi władają chińscy bohaterowie. Dynamicznie zmienia się też sceneria, w której toczą się kolejne wydarzenia. Zobaczymy klub w centrum miasta, dworzec kolejowy, centrum handlowe (które zostaje totalnie zdemolowane) czy bazę kartelu w dżungli. Nie brakuje wybuchów, strzelanin, pościgów motorówkami i samochodami oraz walk. Wszystko efektownie sfilmowane, dobrze zmontowane przy użyciu technik w postaci m.in. slow- motion. 
 
Z trwającego dwie godziny filmu, 45 minut to czysta akcja. Natomiast reszta jest... koszmarnie nudna. Niby mamy tu jakiś zespół i bohaterów, z których każdy ma charakterystyczny pseudonim. Ale totalnie nie nadano żadnej głębi ich postaciom czy wzajemnym relacjom, przez co widz kompletnie się z nimi nie utożsamia. Są też sygnalizowane motywacje działań jednego z nich, retrospekcje i wątek obyczajowy. Jest on jednak tak banalny, że przekracza granicę śmieszności. Główny zły charakter to postać wybitnie przerysowana i stereotypowa. Jeżeli posiadany przez niego złoty pistolet jest nawiązaniem do antagonistów Jamesa Bonda z lat 60 czy 70 to faktycznie, jest ono dość trafne. Aczkolwiek do klasy Christophera Lee mu dużo brakuje.
 
 
Sam główny wątek fabularny jest dość prosty ale całość przeładowano ilością postaci, zwłaszcza po stronie "tych złych". Łatwo stracić orientację, kto jest czyim przełożonym i jaka jest jego rola w kartelu. Cała ta hierarcha jest mało ciekawa. Kolejni bohaterowie przemykają nam przez ekran, tylko po to, żeby zaraz pojawili się inni. Jednocześnie twórcy nawet nie starają się ukryć propagandowego wymiaru całości. Jest ona wręcz podkreślana i bardzo oficjalna. 
 
 
Na usługach narkotykowych gangsterów są też dzieci. I twórcy bardzo chętnie epatują makabrycznymi scenami z nieletnimi w roli głównej. Mamy tu obrazy pokazujące małolatów grających w rosyjską ruletkę czy realizujących samobójcze misje zlecone przez swoich bossów. 

Jest w Operacji Mekong jedna scena doskonała. Podający się za gangstera, działający pod przykrywką policjant dobija transakcję w publicznym miejscu z handlarzem narkotyków. w tym samym momencie stróż prawa i handlarz dostają telefon, z którego funkcjonariusz dowiaduje się, że został zdemaskowany, a przestępca kim na prawdę jest jego rozmówca. Czuć wtedy przez ułamek sekundy prawdziwe napięcie.

Operacja Mekong była prawdziwym hitem w chińskich kinach. Film w 2016 roku zajął z wynikiem 173 mln dolarów 7 miejsce wśród najbardziej kasowych produkcji roku, wyświetlanych w Państwie Środka. Jednocześnie zapoczątkował serię propagandowych filmów akcji, w których Chińska Republika Ludowa prezentowała swoje siły policyjne i wojskowe. W kolejnych latach również olbrzymim zainteresowaniem widzów cieszyły się takie produkcje jak Wolf Warrior 2Podniebny Łowca, czy najlepsza z tego zestawu, Operacja Morze Czerwone. Jeżeli komuś mimo wszystkich swoich wad Operacja Mekong przypadła do gustu, to warto obejrzeć też te filmy.

Operacja Mekong nie jest filmem godnym polecenia. Z jednej strony dobrze nakręcone sceny akcji ale nie łączą ich ani ciekawa historia ani interesujący bohaterowie. W efekcie całość ogląda się dość beznamiętnie, z wyjątkami efektownych starć.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones